OFF- To bitch or not to bitch + rozm.
Być albo nie być dla ciała. W kontekstach kulturowych i społecznych szafujemy pojęciami i – jednak – osądami. Brudne ciało czy w czystości? Nieskalane czy pląsające we własnym rytmie? Czy istnieją uniwersalne kryteria, by rozstrzygnąć dylematy? I czy trzeba je rozwikłać? Sposób pozarozumowy, skupiony na czuciu i reakcjach ciała, ruchu i ekspresji to propozycja twórczyń z Hertz Haus. Ten Szekspir tańczy, a rdzeń jego twórczości: tekst, słowo, został zwolniony z prowadzenia. Dla twórczyń istotna jest fizyczność, bebechy, trawienie i wydalanie, skazy, egzemy i plamy. To pozwala odetchnąć, nabrać dystansu, ugryźć z innej strony. Hertz Haus w spektaklu  „To bitch or not to bitch” wcielają się w postaci z Szekspirowskiego imaginarium. Zapraszają widzów do kierowanego przez nich laboratorium, gdzie fizjologia spotyka filozofię. Performerki: Magdalena Kowala, Natalia Murawska, Joanna Woźna i Anna Zglenicka ruchem, strukturą choreografii komentują niewygodne i wykluczone wątki codzienności, które dostrzegają też w uniwersalnych tekstach kultury.